Cześć.
Pisuję czasami na forach gazety, ale specjalnie założyłam nowe konto, bo jest mi wstyd, że jestem taką fleją.
Zawsze byłam bałaganiarą, mąż też, ale jakoś w miarę trzymaliśmy to w ryzach. Ostatnio jednak bałagan wymyka się spod kontroli – dzisiaj obudziłam się, popatrzyłam na brudną podłogę w pokoju, na której leża porozrzucane rzeczy i zaczęłam się zastanawiać, jak niewiele dzieli mnie od zostania menelem. Pomóżcie mi proszę, potrzebuję motywacji – kogoś, kto zapyta „A posprzątałaś dzisiaj kuchnię?”.
Ułożyliśmy sobie harmonogram i wyznaczyliśmy zadania. Moje na dziś – sprzątnąć łazienkę. Przed wyjściem do pracy pochowałam część z miliona rzeczy stojących na pralce, część wyrzuciłam (wyrzucenie kremu pod oczy otwartego w 2013 to dobry pomysł, prawda?). Cd wieczorem, trzymajcie kciuki!