Helu droga.Ja też do niedawna miałam tego dużo,bo zięć i córka odkładali do gara i chcieli wrzucić.W sklepiku osiedlowym do pewnego czasu przyjmowali a teraz miły pan powiedział,że bank za liczenie tego drobiazgu liczy sobie często więcej niż te miedziaki są warte.
Ja w sklepie od razu krzyczę,jak mi chcą wydać 1,czy 2 grosze,że nie chcę.
Wstyd się przyznać,ale wyrzuciłam ostatnio woreczek 1 i 2 groszówek.Może gdyby banki przyjmowały za darmo,/jakaś skarbona w przy wejściu/to może bym się pofatygowała.
W większości płacę kartą,w osiedlowym nie chcą/też można płacić kartą/,to co z nimi robić.
Wiem,że posypią mi się gromy na głowę,ale trudno,przyznaję się bez bicia.