Re: domowe nicnierobienie

A nigdy nie przyszło Ci do głowy, że ktoś mógł po prostu tak zostać wychowany, że szmata i kuchenka to najlepsi przyjaciele kobiety?

Pojawiły się dzieci, z nimi pewnie i zmiana poglądów ale nie było czasu na feminizm, bo zanim by chłop pojął o co chodzi dzieci mogłyby w domu dziecka wylądować albo z głodu i brudu poumierać.

Wielki szacunek dla Pań, które wybierając mniejsze zło dla rodziny (nawet własnym kosztem) w końcu jednak walczą o swoje prawa. Bo nigdzie nie jest napisane, że kobieta ma być niewolnikiem. Każdy ma takie samo prawo dbać o porządek i inne rzeczy w domu. No chyba, że wszyscy się zgodzą, że bałagan im nie przeszkadza.

Ostatecznie w dekalogu nie ma przykazania: Będziesz sprzątał dom swój wink



człowiek byłby dużo mądrzejszy, gdyby jako dziecko nie dał sobie wmówić, że jest głupi