Zaglądam na to forum najczęściej incognito, ale czasem mnie najdzie ochota coś napisać.
Hela6 – myślałam, że tylko ja taka „pronatura” i owoce o rękaw przecieram Do dziś pamiętam święte przerażenie szwagierki, gdy u mnie na ogródku działkowym zerwałam jabłko, szast-prast o rękaw dla połysku (błyszczące lepiej smakuje?)i je zjadłam. Ale ona z tych, co to upadłą na wyszorowaną podłogę kuchni truskawkę wyrzuca.
Wracając do meritum wątku – drobne owoce myję w durszlaku (wyjątek: maliny – nie myję, bo się wodniste robią i fasonu nie trzymają), duże pod bieżącą wodą przecieram rękoma, będąc na działce jem prosto z krzaka, drzewa.
Żyję i mam się dobrze, lubię czystość, nie sterylność. Trochę bakterii nie zawadzi – trenują nasz układ immunologiczny.
—
*