Re: Owoce i kruszonka na dnie ciasta

Mnie się też drożdżowe przez całe lata nie udawało, w końcu machnęłam ręką i stwierdziłam, że trudno, nie po drodze nam razem i drożdży używać nie będę, bo mi to nie wychodzi. Po kilku latach przerwy na skutek uporczywego zawodzenia pana domu że on chce chałkę i niech ja ją wykonam, zaryzykowałam, ale z drożdżami z torebki. Wyszła wielka, piękna chałka a ja zaczęłam piec drożdżowe – wyłącznie z suchych, do świeżych miałam jeszcze jedno podejście i wyszło jak zwykle. Co ciekawe moja Mama ma tak samo, nigdy jej ze świeżych nic wartego uwagi nie wyszło. Jakaś drożdżowa klątwa familijna czy co.

smile



Chaotyczna neutralna.