Dałabym bon do empiku.
Nie chciałabym książki kucharskiej, bo nie gotuję (chyba że Ćwierczakiewiczową, ku rozrywce). Książka z bajkami? Raczej nie, to ma być prezent dla pary młodej, a nie ich potomstwa (nie wiadomo, czy w ogóle planują). Album? Do obejrzenia raz, potem kurzołap (chyba, że się trafi w interesującą młodych tematykę). Przewodnik? OK, jeśli młodzi podróżują. Nie chciałabym też czytnika e-booków, mimo że to wypasiony prezent.
Bon jest bezpieczny. Kupią to, co będą chcieli. Chyba że zależy im na dedykacjach.