Mam koleżankę, też taką fleję, skądinąd bardzo sympatyczną. Dla niej jedynym bodźcem, który może zmusić ją do posprzątania, jest wizyta jakiegoś gościa. Ale że jest leniwa, zaprasza do siebie niezwykle rzadko, spryciula. Jeśli faktycznie chcesz coś z tym bałaganem zrobić, zapraszaj gości. Jak najczęściej. Poza tym zastanów się nad takim doposażeniem domu, które ułatwi Ci utrzymanie porządku. Skoro np. rozstawiasz rzeczy na pralce, to może w łazience brakuje szafki? Może masz za mało (albo wcale nie masz) w mieszkaniu komód, szaf, regałów, segregatorów na dokumenty, pudełek na drobiazgi? Przede wszystkim jednak musisz zaprogramować się na brak tolerancji dla brudu. To podstawa. Na bałagan można czasem przymknąć oko, ale brud powinien autentycznie Cię uwierać. Brudna podłoga, brudne okna, lepkie meble itp. – to musi budzić Twój wewnętrzny sprzeciw, który w konsekwencji zmusi do działania.