Miałem taras z lastriko, miałem z płytek ceramicznych, zachciało mi się mieć granitowy. W trakcie budowy tarasu granitowego zauważyłem, że wykonawca rezygnuje z opierzenia, mała wystarczyć tylko papa. Na moją uwagę otrzymałem zapewnienie że w granicie jest inna technika;-opierzenie jest zbyteczne(!) Także płyki granitowe (40x40x2) były kładzione na ścisk i dobijane gumowy młotkiem : wykonawca przekonywał mnie, że mozna kłaść granit rezygnując z fug. Zaznaczam, ze wykonawca ma kilkudziesięcioletni staż i nazywa siebie mistrzem.
Po pierwszym deszczu okazało sie, ze taras przecieka; woda ściekała po piwnicznych ścianach. Wówczas wykonawca podkulił ogon i w sposób nieprofesjonalny założył opierzenie. Polegało to na tym,że zerwał obrzeże tzw. lamówki a nastęnie wcisnął pod papę opierzenie. Woda nie cieknie juz po piwnicznych scianach ale na opierzeniu stale,nawet w najwieksze upały ,są krople wody. Spadajac na ziemie tworzą białawe nacieki, swego rodzaju stalaktyty i stalagmity. Sople osiagają killanaście centymetrów długosci poczym odpadają i ponownie narastają. W sumie taras wyglad niestetycznie bo oprócz nacieków pojawiły sie na graniowych płytkach plamy, jakieś wykwity; wygląda mi to na jakieś chemiczne działanie.
Wiem, ze do klejów,do zaprawy dodawał cukier. Czy to normalne, że piasek plus cukier jest zaprawą budowlaną.(?!)
Sprawa jest od trzech lat w sądzie i pewnie jeszce długo potrwa.
Co o tym wszystkim sądzicie?