22pagoda napisała:
> przy spuszczaniu wody bakterie unosza sie do gory, wiec za kazdym razem moga we
> drowac na sedes
no i…? Jaki jest dalszy ciąg tej historii? Kiedyś była taka reklama (głowy nie dam, ale pewnie Domestosa), jak bakterie, dosłownie pokazane jako pełznące robale, wyłaziły z rury w zlewie, pełzły w dół po szafce, potem po podłodze kuchennej, właziły na nogę stołowa, potem szły po blacie i właziły na talerz. Wniosek – trzeba zalewać domestosem odpływ zlewu, żeby nam bakterie nie wchodziły do talerzy. Ale co się dzieje z bakteriami na sedesie? Najwyżej zetkną się z nasza skórą, która, jak wiadomo, jest szczelna barierą, przez którą nic się nie przedostaje (chyba, że ktoś wyciera deskę sedesową stricte śluzówką, czyli wiadomo czym). Poza tym (mówimy o czyszczeniu wc we własnym domu tak?) – to to są nasze własne, osobiste bakterie, nie jakieś wrogie, z którymi nasz organizm sobie nie poradzi? Poza tym, więcej bakterii, także kałowych, jest na pilocie od tv, telefonie komórkowym i czyms tam jeszcze (nie pamiętam badań) niż na desce sedesowej. Nie znam przypadku osoby zdrowej psychicznie, która dezynfekowałaby pilota czy telefon. I jakoś zyjemy, i nie zjadły nas te straszne bakterie. Mój wniosek, który również stosuję – nie należy niczego w najbliższym otoczeniu dezynfekować, bo środowisko jałowe jest dla nas bardziej szkodliwe, niż zasiedlone normalnymi bakteriami, w których żyjemy od lat, które nasz system odpornościowy zna i normalnie sobie z nimi radzi. No chyba, że ktoś ma np. AIDS albo oczekuje np. na przeszczep szpiku, ale wtedy chyba leży w szpitalnej izolatce i ma WSZYSTKO wokół zdezynfekowane. Kolejny mój wniosek – nie dajmy sie zwariować reklamom środków „zabijających 99,99% wirusów i bakterii”, bo nam to do niczego nie jest potrzebne. Swoją drogą kilka lat temu, kiedy panowała niby epidemia ptasiej czy innej świńskiej grypy, Domestos reklamował się jako zabójca wirusa grypy:
Czy grypą mozna zarazić się przez sedes? O ile wiem, to można zarazić się kropelkowo (przez wdychanie powietrza z kropelkami śliny). No chyba, że ten Domestos trzeba pić, żeby się wewnętrznie dezynfekować. Ot, jak działa marketing i jak robi ludziom wodę z mózgu.