sajolina napisała:
> A dlaczego niby mężczyzny z którym kobieta spotyka się 5-6 miesięcy, mieszk
> a z nim, wiąże z im swoją przyszłość nie nalezy traktować praktycznie jak jej m
> eża? Bo nie mają papierka, który nie jest przecież żadną gwarancją trwałości i
> doskonałości związku?
>
> Papierek nie ma to nic do rzeczy, tylko trwałość związku, jego „przetestowanie”
> , które moim osobistym zdaniem zabiera czas. Po 5 mcach to ma się jeszcze motyl
> ki w brzuchu i różowe okulary. Ty wyszłaś za mąż po pół roku znajomości, dla mn
> ie to jest niewyobrażalne ryzyko, więc się w tej kwestii nie dogadamy. I owszem
> pisałam o skłóceniu z rodziną, bo jak koleżanka zostawi mamę samą na wigilię,
> to czym innym niż kłótnia się to skończy? Naprawdę w tym jednym roku nie można
> odpuścić i zobaczyć czy związek przetrwa do następnych świąt i ewentualnie wted
> y zrobic wspólną wigilię?
Gdyby to były osoby mieszkajace blisko siebie, w tym samym mieście lub w odległosci kilkunastu km nie byłoby całej sprawy. To nie chodzi o 1 dzien tylko 4-6 bo na tyle by miała do Polski przyjechać.
Szczerze, to nie chciałabym, żeby mężczyzna z którym jestem, mieszkam na tyle dni w Święta zostawiał mnie samą, przy innych okazjach ok, ale Boże Narodzenie jak żadne inne święta są takimi, które każdy powinien spędzać z najbliższymi, osobami które kocha, a nie nadundany z mamusią, która postawiła na swoim.
A co do trwałości związku to nie słyszałaś o parach, małżeństwach które po xxx latach bycia ze sobą nawalają? Yo am być ta trwałość?!
A co do ryzyka poślubienia kogoś po kilku miesiącach, cóż całe życie jest ryzykiem, czasami warto, a nawet trzeba zaryzykować, bo można przegapić coś pięknego i wartościowego.
Gdybym ja posłuchała te kilka lat temu dobrzeradzących byłabym najprawdopodobniej sama, a na pewno nie miałabym tak cudownej rodziny, jaką mam (męża i dzieci).
—
pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com