śmierdząca walizka

Mam wąchalny problem z moją walizką…

W posiadaniu moim jest już od lat niecałych pięciu, nie jest to jakaś super firmówka, ale nie jest to też marketowa tandeta. Problem zaczął się jakiś rok temu – walizka zaczęła najpierw lekko pośmierdywać, teraz wali przeokropnie. Nie jest to zapach wilgoci, stęchlizny czy pleśni – raczej zaczęło walić w nozdrza zapachem jakby taniego, chińskiego plastiku. Tylko 10 razy bardziej. Zapach jest ostry, gryzący wręcz, przenika w ubrania, nawet takie zapakowane w podwójną torebkę foliową (testowałam). Walizka śmierdzi tylko w środku – zewnętrze nie nosi żadnych oznak zapachowych.

Walizka nie została zalana, nie zawilgotniała, zawsze leżała w szafie z której korzystam na codzień. Nie pomaga trzymanie jej otwartej w celu wywietrzenia, próbowałam trzymac w niej saszetki zapachowe, a nawet pachnące mydełka…

Czy któraś z Was ma może pomysł, co to może być za cholerstwo? Czy jest jakaś szansa na uratowanie tej walizki (to moja ulubiona, pakowna, idealny rozmiar – jestem w stanie zapakować się do niej i na trzy dni i na tydzień), czy już tylko zbierać kasę na nową?